Hello
To znowu ja, Iza. Pisze do was z Paryża, gdzie aktualnie odbywa się Fashion Week. Mój Stach niespodziewanie wyszedł z pomysłem kilka dni temu. Chciał sprezentować mi coś wyjątkowego, co na pewno mi się spodoba, jak mogłam odmówić. Przedwczoraj wieczorem przylecieliśmy i zameldowaliśmy się w hotelu, oczywiście zamieszkaliśmy w apartamencie z pięknym widokiem na stare kamienice. Kiedy tylko obudziliśmy się następnego dnia zdecydowaliśmy spędzić ten dzień na zwiedzanie. Najpierw poszliśmy do Luwru, gdzie oglądaliśmy znakomite dzieła największych malarzy. Potem przeszliśmy się wzdłuż Sekwany, podziwiając przy tym majestatyczny widok miasta tętniącego życiem. Spacer nas trochę zmęczył więc postanowiliśmy zrobić przerwę i zjeść obiad w jakiejś restauracji, oczywiście jednej z lepszych w Paryżu. Po skończeniu deserów Stach oznajmił mi, że kupił bilety do teatru na sztukę którą od dawna chciałam obejrzeć. Przedstawienie zaczynało się wieczorem, ale przed nim musiałam coś jeszcze zrobić. Oczywiście poszłam na zakupy, ponieważ nie miałam odpowiednich ubrań do teatru. Kupiłam siedem kompletów ubrań i dopasowanych do nich torebek, butów i pasków, żebym mogła na spokojnie wybrać co założę, Stachu oczywiście za wszystko zapłacił. Wybrałam czarną powabną suknię, która przykuwała uwagę. Spektakl był oszałamiający, zarówno gra aktorów, stroje jak i muzyka zapierały dech w piersiach. Ale to nie był koniec doznań na ten wieczór. Na koniec wieczoru mój chłopak zabrał mnie na Wierze Eiffla. Gdy podziwiałam widok, on uklęknął na jedno kolano, wyciągną coś z kieszeni i zadał mi pytanie: Wyjdziesz za mnie? . Byłam oszołomione, ale dałam rade dostrzec pierścionek który znajdował się w środku pudełka. Był wykonany z białego złota a diament, który błyszczał w świetle lamp był nieziemski. Oczywiste było, że musiał on wiele kosztować, co mi schlebiło. Po chwili namysłu zgodziłam się, a Stachu bardzo się ucieszył. Gdy wróciliśmy do apartamentu zakończyłam dzień książką Szekspira "Romeo i Julia".